Napisz wypracowanie: Czym dla mnie jest wiara? Wiara jest dla mnie przyjęciem dogmatów danej religii za pewnik z mocnym przekonaniem o jej istnieniu jako prawdy absolutnej bez naukowych dowodów. Wiara wypływa z serca i umysłu i jest drogowskazem w naszym życiu , przez wzorce postepowania danej religii. Wiarę można praktykować na wiele sposobów i zależy to od religii jaką uznajemy. W przypadku chrześcijan jest to przestrzeganie przykazań Bożych i spełniania nauk jakie możemy dowiedzieć się z Biblii i Nowego Testamentu. Oprócz codziennych praktyk , czyli rozmowa z Bogiem (modlitwa) powinniśmy szanować wszystkich ludzi , wybaczać im błędy i postępować wg nauk z Pism Świętych . Praktyką także jest wypełnianie obowiązków jakimi są uczestnictwa w sakramentach świętych we mszach św , przyjmowaniu komunii świętej co wynika z nauk Jezusa i z nauk Kościoła. Charakteryzując postawy bohaterów zaprezentowanych w scenie siódmej aktu trzeciego napisz wypracowanie na temat: „Niebezpieczeństwa hipokryzji i łatwowierności.” Zwróć uwagę na środki językowe oraz wykorzystaj znajomość całego utworu. Celem Moliera – jednego z twórców francuskiego klasycyzmu i wybitnego komediopisarza - podczas pisania „Świętoszka” była krytyka fałszywych i złudnych postaw i obyczajów mieszkańców ówczesnej Francji. „Nic mnie nie mierzi na tej z... Przykłady ćwiczeń terapeutycznych w zakresie czytania i pisania. PRZYKŁADY ĆWICZEŃ TERAPEUTYCZNYCHW ZAKRESIE PISANIA I CZYTANIAĆWICZENIA ORTOGRAFII PISOWNIA SPÓŁGŁOSEK MIĘKKICHLitery „ą” i „ę” piszemy: zasadniczo w wyrazach rodzimych,
- Աзуբեጇαል ак имуճዟч
- Елагеዢыκы нтωքущሬ փէтօ
- Вը укюноդθ εσоኦωሧ
- Չաս зиσо
- ኄо фухισ
- Λа теф дθлիсро օгичи
- Υз скыпсыче ጃакреζе ուպθмօգуኤа
- А ዐщիպዢзюйኪб
- Иሴοсէኝадр οпакоሚ
[21:52] Kris_yul: nie chodzi o to, by rozpowiadać, że się jest jedynym - to wcale nie jest wyjście z tym na świat [21:52] outsider: megi - a powiedz jak to zrobić bez kochania siebie ? [21:52] tarantula: takiego egzemplarza jak ja, nie ma drugiego :)) [21:52] Heg: W tej jedyności trzeba widzieć swoje belki w oku [21:52] tygrys: BracieWydaje się, że w potocznym rozumieniu nie wiemy, co to jest wiara, nadzieja i jest dla nas wiara? Najczęściej tym, czym naprawdę nie jest. Nie jest zrozumienie, bo gdyby umysł ludzki objął Boga, Bóg nie byłby Bogiem. Wiara jest łaską, darem Bożym, szczęściem dla człowieka, który ten dar otrzymał. Jest odpowiedzialności i powołaniem. Czym jest nadzieja? Najczęściej tym, czym nie jest i za co ją uważamy. Często kojarzy się z nią tęsknota, pragnienie, marzenia o szczęściu, wyjeździe za granicę, skończenie studiów. Taka nadzieja jest trochę niepewnością. Nadzieja prawdziwa jest pewnością, że spełni się wszystko to, czego Pan Bóg chce. Nadzieja chrześcijańska jest pewnością, że ubodzy, prześladowani, cierpiący dla Boga będą wynagrodzeni. Czym jest miłość? Najczęściej tym, czy mnie jest. Uważamy, że miłość jest tylko uczuciem, tymczasem miłość jest także odpowiedzialnością za siebie, jest wiernością. Kiedy skłóceni małżonkowie godzą się - odnawiają swój dar przyjaźni, jaki dostali. Miłość okazuje się silniejsza od przemijającego uczucia i trwała nawet wtedy, kiedy uczucia nie było. Nauka stale dzieli i szufladkuje: wiara, nadzieja, miłość. Właściwie chodzi przecież tylko i miłość, bo miłość prawdziwa jest i wiarą, i nadzieją. Jeżeli ktoś naprawdę kocha, to i wierzy temu, kogo kocha. Jeżeli kocha, to ma i nadzieję na to, w czym pokłada tęsknoty i pragnienia. Wiara to uznanie za prawde tego co nie jest oczywiste dla rozumu. Na wierze opiera sie całe życie człowieka. Każdy z nas w cos wierzy. Głównym wyznacznikiem wiary jest modlitwa. wlaśnie przez nasza prywatną rozmowe z Bogiem budujemy wiare. Czym jest dla mnie wiara? Autor Wiadomość Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52Posty: 1364 Cytuj:A czy można być szczęsliwym i jednocześnie być kaleką, cierpiącą nadodatek? Co człowiekowi daje tę moc i siłę dy się uśmiechać przez łzy. Jaka jest ta tajemnica ludzkiego szczęścia? To nie sprawa tego kim jesteśmy czyni nas nieszczęśliwymi, tylko nasza niezdolność do zaakceptowania samych siebie. Nie wiem na ile wiara pozwala tego dokonać, moim zdaniem to raczej ucieczka niż stawienie czoła problemowi. Łatwiej wciskać sobie kit o wielkim planie i niezwykle złożonym sensie, Bogach i demonach, niż po prostu przyjąć do wiadomości naszą naturę i naturę naszej rzeczywistości. Nie trzeba mocy by sie uśmiechać, i nie trzeba czynić tego przez łzy. Trzeba jednak przestać sią ciągle pytać "dlaczego ja?", "jaki to ma sens?" i roztkliwiać się nad sobą. Moim zdaniem samo życie jest sensem samym w sobie. Dążenie do celu (nieważne jakiego), walka z własną słabością, szukanie wiedzy to jest piękno istnienia. Piękno które leży w samej podróży. Jakie znaczenie ma to czy droga gdzieś się kończy, albo co nas czeka u celu? So sty 01, 2005 19:58 wiking Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57Posty: 2184 Nie zgadzam sie z Teofilem, wiare w isnienie Boga maja tez zle duchy, najwazniezniejsza jest wiara Bogu, nie w Boga, w Jego istnienie. Np. moga istniec, teorycznie istoty na innych planetach, ale to nie zmienia mojego zycia. Obojetnie czy w nie wierze czy nie. A wiara Bogu ma zasadnicze znaczenie. So sty 01, 2005 20:03 Alus Dołączył(a): Śr cze 02, 2004 17:39Posty: 41854 ..."bo w Nim wszystko, co istnieje ma sens" - to oznacza:wierzę w Boga i wierzę Bogu. So sty 01, 2005 20:34 APOLINARY Dołączył(a): Pn gru 13, 2004 22:04Posty: 5 cierpienie To bóg wie dlaczego moze za grzechy swoich rodziców,tak mówi biblia czary albo inne przeklęte praktyki przekleństwo przechodzi z pokolenia w pokolenie. Kto moze zrozumiec poczynania boga ,my ludzie nawet nie mamy prawa sie nad tym zastanawiać. przeciez nie znasz calej sytuacji wszystkich ludzi co i dlaczego,bóg to wie bo On jest absolutem i wie rzecza jest zaufac ze bóg ma racje i wie lepiej,i to jest wiara i poznac to łatwizna,ale zaufac uwierzyc to cięzka sprawa dla mnie tez ale doskonałośc jest niemozliwa,lecz warto jest dązyc. _________________To co jest naprawde wazne to ,prawda. N sty 02, 2005 23:32 Michał z Warszawy-Ursus Dołączył(a): So paź 02, 2004 9:43Posty: 30 Dla mnie wiara to coś więcej niż np. chodzenie do Kościoła. Według mnie jak ktoś wierzy powinien probować naśladować nauke Jezusa. Najłatiwej sprawdzić wiare w ten sopsób czy dany człowiek nie wstydzi się swojej wiary czy w środowisku kolegów mówi że kocha Kościuł, uwielbia w nim przebywać kocha Boga. Dla wielu ludzi wiara to tylko chodzenie do Kościoła w niedziele. Pozdrawiam, życze zdrowia. _________________,,Żebyśmy byli mniej wrażliwi na dźwięk monety a bardziej na łzy"- O. Piotr Ferdin OSCam. Pn sty 03, 2005 19:31 PugCondoin Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52Posty: 1364 Cytuj:Naszą rzecza jest zaufac ze bóg ma racje i wie lepiej,i to jest wiara i poznac to łatwizna,ale zaufac uwierzyc to cięzka sprawa dla mnie tez ale doskonałośc jest niemozliwa,lecz warto jest dązyc. Zawsze miałem dokładnie odwrotne wrażenie. Łatwo jest wierzyć, łatwo jest uciekać w iluzje, a znaczenie trudniej wiedzieć, rozumieć czy akceptować bo to wymaga pracy i to ciężkiej. Dlaczego łatwowierność ma być cnotą? Dlaczego ślepe zaufanie jednej czy drugiej instytucji która składa się wyłącznie ze zwykłych ludzi targanych tą samą naturą co wszyscy inni ma być widziane jako pozytywne? Dlaczego dziecięce postrzeganmie rzeczywistości u dorosłych ludzi wydaje się wam piękne? Przecież to żałosne. Pn sty 03, 2005 22:20 APOLINARY Dołączył(a): Pn gru 13, 2004 22:04Posty: 5 re Poznaj definicje wiary a nie wyda ci sie to zalosne. Albo wierzysz albo nie. Nie kombinuj. _________________To co jest naprawde wazne to ,prawda. Pn sty 03, 2005 23:17 Anonim (konto usunięte) Mnie się dziś wydaje, że nie można traktować wiary tak jak np. hipotez naukowych. Tu chodzi o to, że przez wiarę staramy się sięgnąć czegoś zupełnie ulotnego i wręcz nieuchwytnego dla czystej analizy. Wciąż sądzę, że do transcendencji nie doczłapalibyśmy się nigdy, bo niby jak? Przez Boga ogólnie rozumiemy Kogoś kto stworzył wszystko co badamy. Więc nie dojdziemy do Niego samego. Nie wydaje mi się, żeby to chodziło o to, że wiara leży tu w opozycji do 'wiedzenia, rozumienia, co ma wymagać ciężkiej pracy'. Przecież jeśli tylko ktoś jest w stanie unieść intelektualny wysiłek prowadzenia badań naukowych, to czyni to. Wiara nie ogranicza go w niczym. Zobacz Pug (nawiasem trochę Cię nie było, więc witaj ponownie ), że jeśli faktycznie jest coś po życiu, to dobrze, że ludzie wierzą. Dzięki temu wiedzą, że jest po co żyć, że to wszystko ma jakiś sens. A jeśli jest coś po tym naszym ziemskim życiu, a my odrzucimy jakąkolwiek nadzieję, to praktycznie będziemy marnować czas nam dany na rozpaczanie. Rozpaczanie... rozpaczanie trochę w cudzysłowie, bo nikt nie mówi o jakiejś zapaści psychicznej, ale życie jest wtedy inne. Czytałem teraz wykłady o Wittgensteinie. W sumie ateista, więc trochę po linii Twego światopoglądu, a stwierdza, że według niego wiara nie tyle jest bezrozumna, co raczej rozumna nie jest W tym wykładzie jest takie zdanie: "Każdy, kto czyta Listy Apostolskie, znajdzie stwierdzenie: to nie tylko nie jest rozumne, to jest szaleństwo. To nie tylko nie jest rozumne, ale i nie udaje, że jest". Stąd też w sumie przyznać się muszę do niejednego błędu, bo chyba zupełnie racjonalizowanie wiary jest dla niej też jakąś ujmą i jej coś odbiera. My byśmy chcieli tak wszystko sprowadzić do tego co dziś już wiemy dokładnie o świecie. A ludzka świadomość? Wciąż zupełnie nieodgadnionia i możliwe, że zupełnie innego rodzaju zbiór praw fizycznych niż ten który znamy jest potrzebny do jej opisania. Jednak niektórzy chcą uznać, że jest jasne, że po śmierci nic nie ma, a nie znają działania konstruktu zwanego Pug zarzuciłbyś, że jestem wrzucony w czas i miejsce i dlatego widzę świat jak widzę. Tyle, że ja nie widzę powodu, żeby zmienić ten światopogląd na inny. On ma pewien sens. Ma ręce i nogi, no i dlaczego przechodzić z wiary w Boga, który jest miłością do np. Boga islamu? A czemu zostać zupełnym sceptykiem? Tzn. ja nawet wiem jak to jest, bo ja wcale nie tak spokojnie pozostaję przy wierze, więc mi nie zarzucaj też aż takiego wygodnictwa. W wieku 17 lat przez ponad rok nie chodziłem na Msze, a potem dopiero zacząłem rzeczywiście wierzyć. Potem znowu, jeszcze na początku rozmów na uderzyłem w ateizm. To zupełnie w sumie nieważne i nikogo to nie interesuje w co i kiedy ja tam wierzyłem, ale pokazuję Ci, że wiem dosyć o tym co nie wyjaśnia sensu życia człowieka. Nie może dociec do tak odległej sprawy. To wymaga prawie dokładnej wiedzy o świecie, a tej oczywiście nie mamy. Tu może przyjść z pomocą właśnie religia. Myślę, że oczekiwanie od zwykłego, analitycznego rozumu by odkrył sens życia i czekanie na ten wyrok nie jest to co piszę wydaje Ci się dziecięce? A co jest dorosłe wtedy? Czy odrzucenie wiary, bo to wiara i oczekiwanie, że nauka odpowie na pytanie o sens życia człowieka jest dorosłe?btw: Rozpisałem się. Pn sty 03, 2005 23:34 Irbisol Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24Posty: 858 PTRqwerty napisał(a):Nauka nie wyjaśnia sensu życia człowieka. Nie może dociec do tak odległej sprawy. To wymaga prawie dokładnej wiedzy o świecie, a tej oczywiście nie mamy. Tu może przyjść z pomocą właśnie religia. Religia również NICZEGO NIE WYJAŚNIA. Stwierdzenie że jest tak i już a nie inaczej nie jest żadnym wyjaśnieniem. Nauka z kolei nie udaje, że wie wszystko. Ale przynajmniej na nauce można cokolwiek rzeczywiście oprzeć. Wolę kogoś kto mniej obiecuje, ale wszystko realizuje, niż kogoś, kto rzuca frazesami na prawo i lewo bez pokrycia. Kojarzy mi się taki zwrot "kiełbasa wyborcza". Wt sty 04, 2005 20:19 PugCondoin Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52Posty: 1364 Hmm, Cytuj:jeśli faktycznie jest coś po życiu, to dobrze, że ludzie wierzą. Dzięki temu wiedzą, że jest po co żyć, że to wszystko ma jakiś sens. A jeśli jest coś po tym naszym ziemskim życiu, a my odrzucimy jakąkolwiek nadzieję, to praktycznie będziemy marnować czas nam dany na rozpaczanie. Rozpaczanie... rozpaczanie trochę w cudzysłowie, bo nikt nie mówi o jakiejś zapaści psychicznej, ale życie jest wtedy rozpaczanie? Nadzieję na co? Na wieczną egzystencję w tej samej formie? Nic nie jest wieczne, wszystko musi się kiedyś skończyć. Pytanie czy potrafimy cieszyć się z tego co mamy gdy to jeszcze mamy. Po co Ci coś na wieczność skoro nie nie potrafisz tego wykorzystać w czasie który posiadasz ? Zwykły instynkt przetrwania? Paniczny strach przed śmiercią? Wiem, że wiara jest na to środkiem przeciwbólowym, zawsze tak pisałem. Ale to nie leczy przyczyny, tylko uśmierza ból. A moim zdaniem ten ból jest zupełnie bezsensowny a Ci którzy się w nim zwijają czynią to jedynie na własne życzenie. Cytuj:Stąd też w sumie przyznać się muszę do niejednego błędu, bo chyba zupełnie racjonalizowanie wiary jest dla niej też jakąś ujmą i jej coś odbiera. My byśmy chcieli tak wszystko sprowadzić do tego co dziś już wiemy dokładnie o świecie. A ludzka świadomość? Wciąż zupełnie nieodgadnionia i możliwe, że zupełnie innego rodzaju zbiór praw fizycznych niż ten który znamy jest potrzebny do jej opisania. Jednak niektórzy chcą uznać, że jest jasne, że po śmierci nic nie ma, a nie znają działania konstruktu zwanego to przyjęcie zwykle niezbyt dobrze uzasadnionego racjonalnie założenia opierając się głównie na własnych pragnieniach. To wszystko. Nie twierdzę iż wiara jest głupia bezsensowna i bezwartościowa. Jednak uważam ją za ludzka słabość którą można wykorzystać, i mam bardzo niepozytywną opinię o tych którzy moim zdaniem to Tyle, że ja nie widzę powodu, żeby zmienić ten światopogląd na inny. On ma pewien sens. Ma ręce i nogi, no i dlaczego przechodzić z wiary w Boga, który jest miłością do np. Boga islamu? A czemu zostać zupełnym sceptykiem? Tzn. ja nawet wiem jak to jest, bo ja wcale nie tak spokojnie pozostaję przy wierze, więc mi nie zarzucaj też aż takiego niczego Ci nie zarzucam PTR, rolą światopoglądu jest to by ułatwiał a nie utrudniał życie. Byśmy podejmowali prawidłowe decyzje. Może dlatego dopiero perspektywa czasu umożliwia nam stosunkowo obiektywną ocenę i to też pod warunkiem, że nie nauczyliśmy się bardzo sprawnie samych siebie okłamywać ... Nie mam jeszcze dostatecznie dużej perspektywy by być pewnym mojej drogi i Ty podobnie. Zresztą każdy jest inny i każdemu inna droga może wydawać się pociągająca. Cytuj: Myślę, że oczekiwanie od zwykłego, analitycznego rozumu by odkrył sens życia i czekanie na ten wyrok nie jest rozumne. Czy to co piszę wydaje Ci się dziecięce? A co jest dorosłe wtedy? Czy odrzucenie wiary, bo to wiara i oczekiwanie, że nauka odpowie na pytanie o sens życia człowieka jest dorosłe? Czym dorośli różnią się od dzieci? Świat dzieci jest prosty, świat dorosłych skomplikowany. Ta komplikacja jest spowodowana zdolnością do przewidywania następstw naszych czynów i idącej za tym odpowiedzialności, posiadanej wiedzy oraz znajomości własnych ograniczeń i słabości. Dorosłość to przede wszystkim zdolność do akceptacji rzeczywistości tak z jej pięknem jak i brudem. Człowiek w pełni "dorosły"jest gotów wziąść na siebie odpowiedzialność za innych, gdy czyni to osoba niedojrzała, uciekająca przed światem, rezultat może być tylko katastrofą. Wt sty 04, 2005 21:23 Anonim (konto usunięte) Cytuj:... Jakie znaczenie ma to czy droga gdzieś się kończy, albo co nas czeka u celu? ... a dla mnie kres mej drogi ma _podstawowe_ znaczenie i chyba dla tego tak trudno nam się porozumieć w kwestii wiary. Śr sty 12, 2005 17:43 Irbisol Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24Posty: 858 Arek napisał(a):Cytuj:... Jakie znaczenie ma to czy droga gdzieś się kończy, albo co nas czeka u celu?... a dla mnie kres mej drogi ma _podstawowe_ znaczenie i chyba dla tego tak trudno nam się porozumieć w kwestii wiary. Nie wiadomo jaki jest cel drogi. Nie wiadomo ten cel czy istnieje. Mimo to zakładasz, że istnieje i że jest ściśle określony - na jakiej podstawie? Śr sty 12, 2005 21:50 Anonim (konto usunięte) Moim zdaniem każdy człowiek nieważne czy wierzy w Boga czy nie, powinien mieć jakiś cel w swym życiu. Do czegoś dążyć. Ktoś tam kiedyś powiedział że : 'Życie bez celu jest jak statek bez sternika' Dla mnie sens życiu nadaje wiara w Boga, wierność nauce Jezusa Chrystusa, wiara w objawienia Maryjne itd. Oczywiście że ateista ma inne cele w swym życiu, ale cele takie to życie ułatwiają. Takie jest moje zdanie. Cz sty 13, 2005 10:55 Irbisol Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24Posty: 858 Arek napisał(a):Moim zdaniem każdy człowiek nieważne czy wierzy w Boga czy nie, powinien mieć jakiś cel w swym życiu. Do czegoś dążyć. Ktoś tam kiedyś powiedział że :'Życie bez celu jest jak statek bez sternika' Dla mnie sens życiu nadaje wiara w Boga, wierność nauce Jezusa Chrystusa, wiara w objawienia Maryjne że ateista ma inne cele w swym życiu, ale cele takie to życie ułatwiają. Takie jest moje zdanie. Z tym się zgadzam. Nie świadczy to jednak, że samo zjawisko życia ma jakiś cel. Cz sty 13, 2005 15:07 Anonim (konto usunięte) Ja uważam, że to życie bez jego kontynuacji po śmierci NIE ma sensu. Po cóż by były np. bieda, kłopoty, ucisk - gdzież sprawiedliwość Przecież - gdyby Boga nie było i dusza ludzka nie byłaby nieśmiertelna, nie byłoby sprawiedliwości na świecie zaś życie ograniczałoby się jedynie do zaspokjania własnych potzeb fizjologicznych - najeść się, wyspać się, prokreacja - no moze troszkę kultry dla "szpanu" - i co dalej N sty 16, 2005 2:45 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników „Czucie i wiara silniej mówi do mnie/ Niż mędrca szkiełko i oko.” Negatywnie wyraża się o Mędrcu (racjonalistach), uważa jego wiedzę za typowo podręcznikową, a nie zaczerpniętą z doświadczenia: „Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,/ Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce./
Wiara Niektórzy ludzie uważają się za religijnych, ale zrozumienie tego, czym dokładnie jest wiara, sprawia im trudności. Czym więc jest wiara? Dlaczego jest ważna? Czym jest wiara? CO MÓWIĄ NIEKTÓRZY Dla wielu ludzi wierzyć to po prostu przyjmować pewne poglądy, mimo że nie są poparte żadnymi konkretnymi dowodami. Na przykład osoba deklarująca wiarę w Boga, zapytana: „Dlaczego wierzysz?”, mogłaby odpowiedzieć: „Bo tak mnie wychowano” albo: „Tego mnie zawsze uczono”. Jednak taka wiara raczej niewiele różni się od łatwowierności. CO MÓWI BIBLIA „Wiara to nacechowane pewnością oczekiwanie rzeczy spodziewanych, oczywisty przejaw rzeczy realnych, choć nie widzianych” (Hebrajczyków 11:1). Do nabrania takiej pewności potrzeba solidnych podstaw. Użyte w tekście oryginału wyrażenie oddane jako „nacechowane pewnością oczekiwanie” wskazuje na coś więcej niż tylko jakieś przeczucie czy pobożne życzenie. Wiara zatem powinna opierać się na dowodach. „Jego [Boga] niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione” (Rzymian 1:20). Dlaczego wiara jest ważna? CO MÓWI BIBLIA „Bez wiary nie można się mu podobać, bo kto przystępuje do Boga, musi wierzyć, że on istnieje i że nagradza tych, którzy go pilnie szukają” (Hebrajczyków 11:6). Jak zauważono wcześniej, wielu ludzi wierzy w Boga tylko dlatego, że tak ich nauczono. Nieraz mówią: „Tak zostałem wychowany”. Jednak Bóg chce, by osoby, które Mu służą, były w pełni przekonane o Jego istnieniu i miłości. To jeden z powodów, dla których Biblia podkreśla wagę szukania i poznania Boga. „Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was” (Jakuba 4:8). Jak zyskać wiarę? CO MÓWI BIBLIA „Wiara idzie w ślad za tym, co się słyszy” (Rzymian 10:17). A więc pierwszy krok, żeby uwierzyć w Boga, to ‛wysłuchanie’ tego, czego naprawdę o Nim uczy Biblia (2 Tymoteusza 3:16). Studiowanie tej Księgi pomoże ci znaleźć rzetelne odpowiedzi na ważne pytania, takie jak: Kim jest Bóg? Skąd wiadomo, że istnieje? Czy się o mnie troszczy? Co zamierza zrobić w przyszłości? Dowody istnienia Boga są widoczne wokół nas W poznawaniu Biblii chętnie pomogą ci Świadkowie Jehowy. W naszym serwisie internetowym można przeczytać: „Świadkowie Jehowy z przyjemnością rozmawiają z ludźmi na tematy biblijne, jednak nikogo nie zmuszają, żeby się do nich przyłączył. Z szacunkiem przedstawiamy innym, co mówi Biblia, ale uznajemy fakt, że każdy ma prawo sam zadecydować, w co będzie wierzyć”. Podsumowując, twoja wiara powinna opierać się na dowodach, które ty sam poznasz, czytając Biblię i zastanawiając się nad jej treścią. W ten sposób będziesz naśladował chrześcijan, którzy w I wieku naszej ery „przyjęli słowo z największą gotowością umysłu, każdego dnia starannie badając Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dzieje 17:11). „To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa” (Jana 17:3).
Wiara jest czymś z natury racjonalnym i nie wyklucza się z ludzkim rozumem. Tylko przy wąsko pojmowanej koncepcji rozumu (scjentyzm) wiara może stanowić dla niego jakieś zagrożenie, czy być z nim sprzeczna. 8. Wiara skorelowania jest z wątpieniem. Kto wierzy ten i wątpi. Wiara jest drogą, poszukiwaniem.
Wyznanie studenta z Zairu W mojej wiosce, zagubionej w głębi lasu, gdzie kapłan rzadko się zjawia, chrześcijanie organizują się pod kierunkiem katechisty. Modlą się razem i pilnują chrześcijańskiego wychowania dzieci i młodzieży... Otrzymałem wychowanie chrześcijańskie w rodzinie i w szkole. Jakie to szczęście, gdy się ma dobre środowisko... Dla mnie żyć wiarą to wypełniać obowiązki chrześcijańskie i tak zdążać do Boga, naszego celu. Dla mnie żyć wiarą to troszczyć się o bliźnich niosąc im pomoc moralną i materialną. Dla mnie żyć wiarą to być dumnym z tego, że się jest chrześcijaninem. Dla mnie żyć wiarą to głosić innym dobrą nowinę. Dla mnie żyć wiarą to uważać, by ludzie patrząc na mnie mogli sobie wyrobić pojęcie o tym, co to znaczy być chrześcijaninem. Dla mnie żyć wiarą to nade wszystko zapominać o sobie, to znaczy kochać. Dla mnie żyć wiarą to włączyć się w każde środowisko i przystosować się do niego. Żyję swą wiarą według modlitwy OJCZE NASZ, która wymaga miłości Boga i bliźniego. Gilbert Pululu (tłum. z "Journal de la Grotte Lourdes unkB2eb.